Pesymistyczne myśli nie są Twoje.
Z reguły umysł odtwarza to, co kiedyś słyszałeś/słyszałaś.
Przypuśćmy, że dotyczy to Twojej tożsamości płciowej.
Myślisz: jestem brzydka, mam paskudne piersi, a moja (jak ją nazywasz? przecież nie z szacunkiem, prawda? ) wygląda jak ochłap mięsa - używam tego porównania, ponieważ z takim spotkałam się podczas pracy z jedną z kobiet.
Uświadom sobie, że te "pochwały" NIE pochodzą od Ciebie.
Oprę się na przykładzie.
Może być tak, że zaburzony ojciec patrzył na Ciebie z odrazą, której sam się nauczył (bo odraza to nie jest naturalne uczucie, jakim ojciec darzy córkę). Nabyte przekonania utrwalają się i
powtarzamy je nieświadomie. Choć tego może nie słyszałaś, Twoja podświadomość zapisała każdą obelgę otrzymaną od ojca i innych ludzi, a dotyczącą (skupmy się na ciele) Twojego ciała. Kwestią
szalenie delikatną, ale i druzgoczącą nas psychicznie jest molestowanie. Tym boleśniejsze, jeśli doświadczamy go ze strony rodzica. Umysł robi wszystko, żebyś była szczęśliwa, więc daje Ci do
zrozumienia: "gdybym nie była dziewczyną, ojciec by mnie kochał, nie ubliżałby mi i mną nie gardził", a zatem nauczyłaś się, że:
- jestem niekochana bo mam tę płeć,
- atrybuty kobiecości są obrzydliwe,
- gdyby nie moja (...), byłabym szczęśliwa...
Otóż to! Tu nie chodzi o to, JAKIE są "te" części ciała, ale ŻE są kobiece.
Przyznaję, że ten temat i mnie jest bardzo bliski.
Nieraz słyszę od Was twierdzenia typu: "ja już nie mam macicy".
Czy wiesz, co tymi słowy mówi Twoja podświadomość?
"Ja już nie jestem kobietą. Nie mam tego, co było przyczyną mojego największego bólu".
Czy już wiesz, co było przyczyną choroby?
Skoro jednak tracimy "przyczynę" naszego cierpienia, czemu nadal cierpimy psychicznie?
Czemu odczuwamy w tym miejscu fizyczny ból?
Bo "nie tędy droga". Bo to nie była prawdziwa przyczyna naszego bólu.
Bo poniżanie i odbieranie Kobietom ich wrodzonej mocy nie zaczęło się od naszych ojców.
Bo ktoś, kierując się nabytą (obcą) odrazą sponiewierał to, co w nas najcenniejsze:
nasz, otrzymany z natury, piękny dar dawania nowego życia.
Być może głębszy sens znajdziemy w odpowiedzi na istotne pytania.
Nasza natura jest niezwykła i odpowie, jeśli ją poprosimy.
A jeśli chcesz, zróbmy to razem :)
Tylko razem, tylko w połączeniu z innymi Kobietami i naszą potężną boską energią
możemy przywrócić
harmonię dla wszystkich istot na Ziemi,
czego Tobie, sobie i nam wszystkim serdecznie życzę.
Na zdjęciu: Minerva. Pachnie obłędnie, a kwiat jest przepiękny, prawda? :)
[Po korekcie, patrząc na datę, uświadomiłam sobie, że tekst powstał "przypadkiem" w dniu dziadka].